sobota, 16 lipca 2016

PODKŁAD W KOMPAKCIE SPF 25 – MINIMALISTYCZNY MAKIJAŻ NA LATO

Temperatury w Polsce chwilowo trochę się uspokoiły. Przeszła już pierwsza fala upałów, które sprawiały, że wiele osób marzyło jedynie o zaszyciu się w jakimś przytulnym miejscu z klimatyzacją. Piszę do was te słowa, leżąc na kocu w parku. Jest idealnie, dwadzieścia kilka stopni, lekki wiatr, słońce schowane za pojedynczymi chmurkami. Na oczach mam niebieskie kreski zrobione eyelinerem, a na twarzy warstwę filtra SPF 50+ i mineralny podkład w kompakcie La Roche-Posay SPF 25. Ten ostatni to nowość w mojej kosmetyczce, testowana przeze mnie alternatywa dla tradycyjnego fluidu.


Kiedy robi się naprawdę gorąco, wiele dziewczyn wybiera delikatniejszy makijaż, sięgając raczej po lekkie kremy tonujące. Wiadomo, że ciężki fluid i temperatura 30+ stopni to nie jest najlepsze połączenie. Jeśli dodatkowo nałożymy również puder, żeby zapewnić sobie choć trochę matu, mamy duże szanse na to, że za kilka godzin skończymy z nieestetycznym „ciastem” na twarzy. Jak temu zapobiec? Jestem za tym, żeby lecie zmniejszać liczbę nakładanych produktów do minimum. Ostatnio rezygnuję rano z kremu nawilżającego, sięgając po sam filtr, a w makijażu królują cztery elementy: kreska zrobiona niebieskim eyelinerem (mój wakacyjny znak rozpoznawczy!), tusz do rzęs, korektor pod oczy i korygujący podkład w kompakcie, który jest bohaterem dzisiejszego wpisu, a który testuję w ramach współpracy z marką.


W swojej ofercie La Roche-Posay ma dwa podkłady w kompakcie: Toleriane Teint Compact, przeznaczony głównie dla skóry wrażliwej, i Toleriane Teint Mineral, dla skóry normalnej, skóry mieszanej i skóry tłustej – ja testuję właśnie ten drugi.

Doskonałe krycie pudru korygującego w wygodnym kompakcie połączone jest z dobroczynnym działaniem składników mineralnych. Konsystencja pudru pozwala na uzyskanie jednolitego poziomu krycia, nie obciążając skóry i nie powodując efektu maski. Delikatna gąbeczka, stworzona z myślą o skórze wrażliwej, ułatwia aplikację, nie podrażniając skóry.

SKŁADNIKI: TALC, PERLITE, NYLON-12, TITANIUM DIOXIDE, DIMETHICONE, MAGNESIUM STEARATE, TRIISOCETYL CITRATE, STEARIC ACID, TRIMETHYLSILOXYCILCATE, CAPRYLYL GLYCOL, PARRAFINUM LIQUIDUM / MINERAL OIL, CETYL DIMETHICONE, LAUROYL LYSINE, ALUMINUM HYDROXIDE. MOŻE ZAWIERAĆ: CI 77891, TITANIUM DIOXIDE, CI 77163 / BISMUTH OXYCHLORIDE, CI 77491, CI 77492, CI 77499 / IRON OXIDES, MICA.


Podkład korygujący jest dostępny w dwóch odcieniach (mam oczywiście ten jaśniejszy) i znajduje się w ładnym, czarnym opakowaniu z dużym lusterkiem. Przeznaczona do aplikacji gąbeczka, o której wspomina producent, schowana jest w osobnej przegródce. Na początku próbowałam jej używać, jednak dość szybko zrezygnowałam, ponieważ trudno było nią równomiernie nałożyć produkt. Po przetestowaniu kilku narzędzi ostatecznie zdecydowałam, że najlepszy do aplikacji będzie pędzel. Flat topa używam, kiedy zależy mi na mocniejszym kryciu, a standardowego dużego pędzla do pudru, kiedy chcę uzyskać delikatniejszy efekt.


Przejdźmy do sedna – jak podkład mineralny w kompakcie sprawdza się latem na skórze? Przez pierwsze dni byłam zachwycona – dobrze nakładał się na filtr, dawał świetne krycie, porównywalne ze standardowym fluidem, i łady mat. Były to akurat jedne z najgorętszych dni tego roku i cieszyłam się, że udało mi się zminimalizować liczbę nakładanych na twarz produktów, a wykonanie pełnego makijażu zajmuje dosłownie kilka minut. Po tym dobrym pierwszym wrażeniu schowałam wszystkie podkłady w płynie do szuflady i zostawiłam na wierzchu tylko ten kompakt. Kilka dni temu spojrzałam jednak w lusterko po około 8 godzinach od zrobienia makijażu La Roche-Posay i okazało się, że podkład widocznie zebrał się w porach skóry i nieestetycznie się odznacza. Następnego dnia było to samo, więc kolejnym razem nałożyłam produkt oszczędniej, dużym pędzlem do pudru – i znowu się zachwyciłam. Krycie nie było oczywiście takie jak wcześniej, ale za to twarz wyglądała świeżo i naturalnie, niedoskonałości skóry były mniej widoczne, a kolor ujednolicony. To właśnie takiego efektu szukam latem!

Muszę więc przyznać, że jest to produkt nierówny. Nałożony flat topem daje świetne krycie (naprawdę można zapomnieć o duecie fluid i puder, mamy tu od razu dwa w jednym) i długotrwale matuje nałożony wcześniej filtr, ale bywa kapryśny. Jestem przekonana, że u mnie pomogłaby zaaplikowanie pod spód bazy silikonowej, ale przecież chodzi nam o minimalizowanie liczby produktów, więc jest to opcja jedynie na większe wyjścia. Na co dzień spokojnie można nakładać go cienką warstwą, omiatając twarz standardowym pędzlem do pudru – ja właśnie tak robię. Są w końcu wakacje, trwa lato, nikt nie oczekuje od nas mocnego makijażu i nieskazitelnej cery w każdym możliwym momencie.


Ogromnym atutem tego produktu jest na pewno krycie, moim zdaniem niespotykane w pudrach prasowanych (nie bez powodu jest on opisywany jako podkład w kompakcie), pozwalające na zrezygnowanie z nakładania najpierw fluidu, a dopiero potem pudru. Ciekawa jestem jeszcze, jak zachowywałby się na innej cerze niż moja, np. tłustej. Do tej pory zawsze wam pisałam, że mam skórę suchą, ale ostatnio coś jej się odmieniło i zaczyna iść w kierunku normalnej, co bardzo mnie cieszy! Jeśli więc próbowałyście kiedyś tego produktu (jest na rynku od wielu lat, tylko ostatnio zmieniło się opakowanie z białego na czarne), koniecznie dajcie znać – wasza opinia będzie cenna dla pozostałych czytelników.

A jak zmienia się wasz makijaż wraz z nadejściem lata? Rezygnujecie z części produktów, stawiacie na mocniejsze kolory czy może przez cały rok malujecie się tak samo?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.